Zamknij

Łukasz Miedzik: Z aklimatyzacją w Korei było trochę problemów (wywiad)

17:13, 19.02.2018 ŁP
Skomentuj

Dużymi krokami zbliża się występ bobsleisty, Łukasza Miedzika na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w PyeongChang. Mieszkaniec Grupy oraz wieloletni zawodnik grudziądzkiego Olimpii w rozmowie z naszym portalem opowiada o przygotowaniach do startu w Korei oraz o początkowych problemach z aklimatyzacją. 

Jak zareagowałeś na wiadomość, że pojedziesz na Zimowe Igrzyska Olimpijskie do Korei? 

Już wcześniej wiedzieliśmy, że jest spora szansa na nasz udział w igrzyskach, więc się do tego przygotowywaliśmy. Jak okazało się, że jest to oficjalna informacja to oczywiście była ogromna radość. 

W jaki sposób przygotowywaliście do startu w PyeongChang? 

Przygotowania wyglądały bardzo standardowo. Nasze obciążenia treningowe były dawkowane w taki sposób, by szczyt formy przyszedł właśnie tutaj. Trenowaliśmy tak jak w każdym innym sezonie. Latem był czas na przygotowanie fizyczne, a później powoli wychodziliśmy na ścieżkę lodową. Wszystko zakończyliśmy startami na torze. 

 Były problemy z aklimatyzacją?

Z aklimatyzacją było trochę problemów. Miałem kłopoty ze spaniem. Chciało mi się spać w dzień. Byłem ospały i lekko rozdrażniony. Miejscami wypadały mi różne przedmioty z rąk. Człowiek nie robi wtedy wszystkiego na 100 %. Trzeba było nieco zmniejszyć obciążenia treningowe i przez te 3-4 dni się do tego przyzwyczaić. 

Jaka panuje atmosfera w miasteczku olimpijskim?

Atmosfera w miasteczku olimpijskim jest bardzo dobra. Spotykamy tutaj wielu naszych kolegów z torów bobslejowych. Można też poznać ludzi z innych dyscyplin. Można porozmawiać sobie na przykład ze skoczkami narciarskimi, biathlonistami, czy też z ich trenerami. Wszyscy są bardzo przyjaźnie nastawieni. 

Im bliżej waszego występu, tym bardziej będziesz odczuwał stres. Masz jakieś metody na radzenie sobie z nerwami przed startem? 

To jest standardowa procedura. Nie jest wcale tak, że im bliżej naszego startu, tym mocniej się denerwujemy. Każdy z nas doskonale wie, co ma robić. Jesteśmy odpowiednio przygotowani. Nie mam jakiś specjalnych metod do walki ze stresem. Wiem, że swoje potrafię zrobić. To jest sport, a my mamy swoje zadanie do wykonania. 

Z jakiego wyniku będziesz zadowolony? 

Z racji, że nie dysponujemy najlepszym bobslejem. Mamy taki bardziej drugo lub nawet trzecioligowy. Zadowalająca będzie dla nas przepustka do ostatniego, finałowego ślizgu, czyli topowa 20. 

(ŁP)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%